Mieszamy przy kolankowej
Po tym jak nasz podłogo-sufit zastygł zalany hektolitrami wody i postanowił już w takim stanie pozostać, przyszedł czas na roboty dalsze. Doświadczenie w logistyce już jako takie mięliśmy więc szybko udało się zgrać dostawę Edera i naszych mistrzów budowniczych. Październikowa pogoda postanowiła się sama dopasować do warunków budowlanych i poświeciła słońcem.
Ze zmian jakie wprowadziliśmy na poddaszu, to głównie obniżenie ścianki kolankowej o jeden pustak. W oryginale miała ok. 110. Nie straciliśmy przez to wiele miejsca na górze, a bryła domu z zewnątrz wydaje się teraz troszkę zgrabniejsza. Korzystnie przesunął się także komin w łazience(ok. 20cm), który w oryginale wchodził w światło okna. Eh, ten komin to też była moja zmora. Nikt tego nie zauważył w projekcie;/. Fatalnie;/. No ale, stało się i będziemy kombinować przy aranżacji łazienki, żeby nie wyglądało to tak strasznie. Pozbyliśmy się także łazienki z sypialni, dołożyliśmy za to okno połaciowe od strony południowej i przenieśliśmy garderobę na stronę wschodnią. Kolejna zmiana to zrezygnowanie z małego kicimenciku, który miał być kolejną toaletą. W sumie toalet i łazienek było w oryginale 4, jak dla nas za dużo o 2. I jeszce jedna sprawa, z której jestem osobiście bardzo dumna:)...nie będzie murowanej wnęki przy schodach, która tworzyła wysoką ścianę nad schodami i wąski korytarzyk między pokojami na górze. Zyskaliśmy dzięki temu fajną otwartą przestrzeń, z której widać dolny hol i będzie można ją wykorzystać na powieszenie długiego żyrandola i postawienie ładnej balustrady. Musiałam sobie jakoś wynagrodzić ten komin w łazience;). Tyle naszego maczania paluchów w projekcie. Pozostało nam tylko czekać na efekty i mieć nadzieję, że nie stworzyliśmy potwora;)
Czas realizacji: 3 słoneczne dni
Sprytna zjeżdżalnia;)
i fajne schody bez niefajnej ścianki wnękowej po prawej stronie