Etap I d: Media po sąsiedzku..
No tak, nie mieliśmy ani wody, ani prądu, a chcieliśmy budować. Złożyliśmy więc stosowne pisma, a jakże. Kolejna seria wycieczek po urzędach, to w końcu sama przyjemność.
Panowie od wody uwinęli się w miarę sprawnie. Zrobili projekcik, wykopali dołek, wcieli się w rurę sąsiada, wkopali rurkę, skasowali pieniążki (obrót gotówkowy bezrachunkowy…) i w taki sposób na naszej działce pojawiła się woda!
Czas realizacji: grudzień 2010 zgłoszenie – kwiecień 2011 roboty. Gdyby nie śniegi i mrozy pewnie byłoby szybciej.
Prąd – nooooo…trochę Enionowi to zajęło. Poza tym wciąż jakieś mapki, pisma, absurdalne zapisy, żadnych konkretów. W każdym razie, prąd na czas stanu surowego otwartego nosiliśmy w wiadrach od sąsiada. O prądzie będzie jeszcze stosowny rozdzialik opatrzony stosowną fotką, ponieważ panowie enionowie przeszli sami siebie w projektowaniu przyłącza :). Chyba chcieli nas na siłę uszczęśliwić za ten przydługawy okres oczekiwania.
Czas realizacji: październik 2010 zgłoszenie – styczeń 2012 roboty.
Nasi Sąsiedzi:
Gdyby nie oni i ich m.in. prąd nasz domek w tamtym roku miałby pewnie marne szanse. Tak więc wielkie DZIĘKI za prąd i rurę z wodą!
Podsumowanie papierologii:
Pomijając kilka urzędniczych incydentów nie było tak strasznie (a przynajmniej tak sobie wmawiałam), no i zdążyliśmy załatwić wiele rzeczy w tym czasie.